Raymond Chandler - Kłopoty to moja specjalność
“Kłopoty to moja specjalność”, Raymonda Chandlera, to zbiór czterech opowiadań o detektywie Filipie Marlowe, wydany oryginalnie rok po “Siostrzyczce”. Może dlatego można tu wyczuć tamten cięty język i ponury humor?
Marlowe próbuje na zlecenie milionera zniszczyć związek młodego dziedzica. Marlowe, jako świadek w sprawie o korupcję, broni się przed wrobieniem w zabójstwo. Marlowe zostaje zatrudniony do znalezienia zaginionych lata temu cennych pereł. Marlowe, zaintrygowany pozornie przypadkowym zabójstwem na swoich oczach, stara się zrozumieć ciąg wydarzeń, które do tego doprowadziły.
Te przedstawione wyżej cztery opowiadania to intrygujące historie, które przyjemnie się czyta. Krótka forma nie pozwala tu na przesadne rozbudowywanie wątków, więc czytelnik dostaje cztery przystępne utwory literackie. Każdy z nich ma relatywnie proste rozwiązanie, choć zaskakujące w sposób nieoczywisty.
Wspomniałem ostatnio o tym, że Marlowe to detektyw-alkoholik. W opowiadaniach rzuca się to w oczy jeszcze bardziej. Główny bohater zdaje się w ogóle nie trzeźwieć. Z perspektywy współczesnej podważa to trochę jego profesjonalizm, choć podejrzewam, że w latach 50. XX wieku mogło to być nieco bardziej akceptowalne społecznie. Tak czy inaczej, śledzenie ilości przelewającej się w tych opowiadaniach whiskey było dla mnie pewnym guilty pleasure.
Widać także, że język w tej książce jest nieco bardziej kąśliwy niż w “Playbacku” (zaznaczę: nie potrafię oszacować roli tłumacza). Marlowe jest cyniczny w bardziej wiarygodny sposób, a opisy często trafne, albo przynajmniej na swój sposób zabawne. To zdecydowany plus tej lektury.
Podsumowując, polecam ten zbiór opowiadań głównie fanom powieści detektywistycznych. Osoby niezaznajomione z twórczością Chandlera mogą śmiało traktować tę pozycję jako wstęp do przygód Marlowe’a, zwłaszcza że opowiadania są niejako prequelem powieści. Sugerowałbym jednak nie nastawiać się na historie z przekazem. To czysta rozrywka, osadzona w latach 50. i obleczona w ironiczne opisy. Nie widzę tu innych, głębszych powodów do sięgania po tę książkę, jednak te już wspomniane powinny być wystarczające.
Warto przeczytać również
- Raymond Chandler - “Głęboki sen“: pierwsza powieść z cyklu o detektywie Marlowe.
- Raymond Chandler - “Siostrzyczka“: moim zdaniem najlepsza część z cyklu o detektywie Marlowe.
- Walter Mosley - “Diabeł w błękitnej sukience“: również noir z podobnego okresu, choć nie stricte o detektywach.