Łukasz Orbitowski - Exodus
Do prozy Łukasza Orbitowskiego mam tyle zaufania, że “Exodus” kupiłem w ciemno. Nawet nie sprawdziłem, o czym ma być. Poniżej zajawka tej książki, przeczytanej bez specjalnych oczekiwań.
Pewnego dnia Janek rzuca wszystko, wybiera pieniądze z banku, kupuje komplet nowych ubrań i bilet do Berlina. Wyjeżdża z Warszawy w atmosferze ucieczki, obawiając się pościgu. Dlaczego? To właśnie na tajemnicy tego wydarzenia Orbitowski zbudował historię, którą powoli wyjaśniają retrospekcje głównego bohatera oraz kilkukrotne ukazanie pojedynczego wydarzenia z coraz większą szczegółowością.
Początkowo czytelnik nie zna tła historii, więc może się ona wydawać chaotyczna. I w pewnym stopniu taka jest - oprócz Berlina, akcja dzieje się też w obozie uchodźców, Lublanie i na greckiej wyspie. Ale przez ten pozorny chaos i opisy różnych pomniejszych zdarzeń, portret psychologiczny głównego bohatera staje się bardzo realistyczny.
Jaki portret psychologiczny? W dużym skrócie: Janek przeżył coś złego i próbuje uciec przed przeszłością (pewnie stąd exodus w tytule). Po drodze obserwuje niesprawiedliwość świata i ludzi. Pomimo dobrych intencji, jego również ta niesprawiedliwość spotyka. Wielokrotnie.
Świat w książce Orbitowskiego jest brutalny. Opisy miejsc i zdarzeń kojarzą się ze stylistyką noir. Postacie są ambiwalentne, a ich zachowania często autodestrukcyjne lub socjopatyczne. To doskonały kontrast dla retrospekcji głównego bohatera, w których ton diametralnie się zmienia: pamięć jest tu jak bezpieczna przystań.
Jednak mimo świetnej narracji, “Exodus” czyta się dość powoli. Nie potrafiłem całkowicie zanurzyć się w lekturze. Być może to kwestia zbyt dużej objętości jak na przedstawioną historię? Nie umiem sprecyzować. Zakończenie fabuły też nie dało mi większej satysfakcji - choć to już kwestia gustu.
Biorąc to wszystko pod uwagę, “Exodus” polecam głównie dwóm grupom: fanom nietuzinkowych powieści psychologicznych, a także fanom samego Łukasza Orbitowskiego. Warsztat pisarski jest tu naprawdę dobry, choć mimo tego (a może przez to?) lektura może być trudna do przebrnięcia dla niewprawionego czytelnika.
Warto przeczytać również
- Łukasz Orbitowski - “Inna dusza“: inna powieść Orbitowskiego z silnym naciskiem na portrety psychologiczne.
- Arnold Cytrowski - “Anhedonia“: retrospektywy, portrety psychologiczne, ciąg nieprzewidywalnych wydarzeń - to zbieżności między “Anhedonią” i “Exodusem”.
- Dmitry Glukhovsky - “Tekst“: wątek mierzenia się z przeszłością Głuchowski przedstawia zupełnie inaczej, ale i tak “Exodus” budzi we mnie luźne skojarzenie z tą książką.
- Piotr Adamczyk - “Dom tęsknot“: kolejne bardzo luźne skojarzenie - tym razem książka skupiona głównie na retrospektywie, która wyjaśnia bieżącą sytuację głównego bohatera, co jest w zasadzie odwrotnością fabuły “Exodusu”.
- Malcolm XD - “Emigracja“: memiczna powieść o emigracji - czyli wątek luźno zbieżny z tym, co pojawia się w “Exodusie”.