Jakub Ćwiek - Topiel
Powieść “Topiel” Jakuba Ćwieka została wydana we wrześniu 2024 roku nowym nakładem w ramach zbiórki pieniędzy na ofiary powodzi. To szczytny cel, zwłaszcza że tematyka książki do niego pasuje. Co jeszcze można o tej lekturze powiedzieć?
Lipiec roku 1997, Głuchołazy. Darka, Józka, Grześka i Kacpra poznajemy w czasie “akcji” wykradania komiksów z lokalnej papierni. To dla nich początek wakacji, w czasie których dojdzie do powodzi tysiąclecia. Między głównymi rozdziałami czytelnik dowiaduje się, że pewien czas po opisanych wydarzeniach z rzeki zostaje wyłowione ciało. Te dwie składowe narzucają zarys fabuły.
“Topiel” wciąga na wiele sposobów. Przede wszystkim, mamy tu wgląd w powódź “od kuchni”: opisy rodzin zmuszonych do ewakuacji, organizację pomocy na miejscu, cyniczne zagrania polityków i ogólny chaos. Oprócz tego, w książce pojawia się przekrój lat 90. z perspektywy nastolatków: komiksy z superbohaterami, Tekken na PlayStation, książki o wiedźminie i zatargi ze starszymi chłopakami.
Na to wszystko nakładają się świetnie wykreowane, realistyczne postacie. Z każdym rozdziałem poznajemy głównych bohaterów coraz lepiej: ich relacje z rodzicami, problemy rodzinne, rozterki i zainteresowania. Widać, że autorowi udało się wczuć w to, co opisywał. Z jednej strony dostajemy więc mnóstwo przemyśleń, z drugiej - nadal da się uwierzyć, że to historie, które mogły się gdzieś wydarzyć.
Jeśli chodzi o wady tej książki, trudno wskazać coś konkretnego. Zauważyłem kilka literówek i dziwnych przejęzyczeń, ale to błahostka. Można by zarzucić tej historii brak głębokiego przesłania, ale z drugiej strony - to nie ten typ książki. Może jedyną wadą jest więc to, że dostajemy tu taką dawkę nostalgii, że po lekturze trudno wrócić do współczesności?
Mając to wszystko na uwadze, “Topiel” polecam jako odprężającą lekturę ze słodko-gorzkim głównym wątkiem fabularnym. Czytelnik znajdzie tu także obrazowe przedstawienie realiów powodzi oraz świetnie oddany duch lat 90. Na kilka godzin można w tej lekturze zatonąć i popłynąć z nurtem akcji kierowanej impulsem - czyli dokładnie tak, jak można by się spodziewać w książce o paczce nastolatków.
Warto przeczytać również
- Łukasz Orbitowski - “Inna Dusza“: jeżeli ktoś po przeczytaniu “Topieli” poczuje, że chce jeszcze większą dawkę nostalgii lat 90., to “Inna Dusza” Orbitowskiego zdecydowanie ją zapewni.
- Arnold Cytrowski - “Anhedonia“: znowu lata 90, choć w bardziej surowym klimacie światka gangsterskiego. Tu również pojawia się wątek powodzi tysiąclecia.
- Piotr Adamczyk - “Dom tęsknot“: historia nostalgiczna w zupełnie inny sposób, warta uwagi pod kątem portretu psychologicznego głównego bohatera.
- Jerome David Salinger - “Buszujący w zbożu“: nie potrafię wyjaśnić dlaczego, ale odczuwam jakieś subtelne powiązanie “Topieli” z “Buszującym w zbożu”.